![Powiększ](/img/news/2024/5602/.thumbs/034.jpg)
Może jak na jeden dzień dość atrakcji? Jeszcze w drodze na parking - przechodzimy obok domu Marka Grechuty.
19 czerwca 2024 Członkowie Stowarzyszenia Górników w Brzezince spotkali się w miejscu znanym mieszkańcom Brzezinki; - "Pod Wiatą u Sołtysa". To nowy obiekt na mapie Brzezinki. Powstał kilka lat temu z inicjatywy Sołtysa Brzezinki; Andrzeja Ryszka, i służy mieszkańcom do spotkań w plenerze.
Jak, już zlokalizowaliśmy nasze spotkanie, i wiemy gdzie jesteśmy - kilka słów wyjaśnienia.......
Powróciłem z krótkiego wypadu nad "polskie morze". W tym czasie Zarząd Stowarzyszenia Górników
w Brzezince zorganizował "Tradycyjne Spotkanie pod Wiatą u Sołtysa". Z relacji okolicznych mieszkańców; bawiono się do samego rana! {Kliknij na zdjęcie dla powiększenia}.
Zdjęcia potwierdzają: jak się pięknie można bawić, nawet, gdy do świtu pozostaje kilka godzin!
Pełna Wiata uczestników dzisiejszego spotkania. Te zdjęcia miałem dodać na koniec relacji - jako finał spotkania. Zrobiłem coś na przekór rozsądkowi. Trudno "zrobić relację", z jednego miejsca. Stół, trochę parkietu, i statyczny obraz uczestników za stołem. A, jednak to spotkanie, było z kategorii - tych o, którym się będzie wspominać ciepło! Będzie też okazja porozmawiania o planach Stowarzyszenia, na najbliższe miesiące.
Było ciekawie, wesoło, i tajemniczo. Duch dawnych spotkań unosił się w powietrzu. Czuło się atmosferę lat 80, ubiegłego wieku. Mógłbym zamknąć relację......i już nic nie dodawać - niech oglądający włączy wyobraźnię, która pozwoli mu oddać atmosferę tego pięknego wieczoru, późnej nocy, i bawiącego się......... Stowarzyszenia Górników w Brzezince!
Jednak uzupełnię, poszerzę pamięć o tym wydarzeniu - pokażę, jak pięknie można się bawić - a tym, którzy byli nieobecni z różnych powodów, a nie mają udokumentowanego usprawiedliwienia:
zasiać w sercach zawiść: ominęło was piękne spotkanie. Takie, które na długo zapada w pamięć!
O, którym tutaj właśnie będę opowiadał.
Niech, żałują: jest powód - spotkanie z koleżankami i kolegami ze Stowarzyszenia, dobre jedzenia,
i "popitka dla kurażu", której nie brakowało do końca. Tak pokażę na złość nieobecnym, którzy przez własne wygodnictwo nie brali udziału w spotkaniu.
Każda duża impreza, to wyzwanie dla organizatora. Chcieć: to jeszcze mało, by uczestnicy byli zadowoleni! Szczególnie jak wszystko spoczywa na barkach osób którym się "zachciało" być w Zarządzie Stowarzyszenia. Nic nowego nie odkryję. Bycie w Zarządzie Stowarzyszenia - to powód do dumy,
i ciężka praca bez wzajemności!
Zabawa, zabawą, ale przygotowania do niej to test dla organizatorów - dla osób biorących na siebie "obowiązek" w jej przygotowanie i przeprowadzenie. Może nie zdajemy sobie sprawy, przychodząc na imprezę... ile samozaparcia to wymaga. A, na pochwałę od Szefa nie ma co liczyć! Wiem to po sobie.
Będzie bezpieczniej, jak pochwałę dla mnie.... sam sobie napiszę. Tutaj nie żartuję!
Jak, już wspomniałem o Prezesie Stowarzyszenia Górników w Brzezince - to przypomnę: w 2018 roku powierzyliśmy mu mandat prowadzenia Stowarzyszenia - po dwóch "Wielkich Osobistościach", które przez wiele lat z sukcesami prowadziły Stowarzyszenie. Właśnie 2018 roku nastąpiło pokojowe przekazanie władzy! Dzisiejsi pseudopolitycy, powinni uczyć się od nas.
Dwaj byli Przewodniczący i "Nowy Szef" Stowarzyszenia Górników w Brzezince - Stanisław Bartula!
Rok 2018! Zdjęcie historyczne - warte zapamiętania. To właśnie w tym dni nastała "Nowa Era Stowarzyszenia"!
Szef....jeszcze na "stojąco". Ciepła posadka zajmowana przez byłych już Prezesów: dobiegła końca. Czas zmian jest
nieubłagany! Żegnamy Kolegów, którzy przez wiele lat poświecili cząstkę swojego życia - na rzecz Stowarzyszenia,
i w sposób przyjęty w Statucie obowiązującym Regulaminem - przekazali pieczę "Nowemu Zarządowi" wybranym w Demokratycznych Wyborach. Samo słowo; dziękuję to mało! Trzeba pamiętać, - przypomnieć: ile dobrego zrobiono za ich kadencji.
Czasy się zmieniły; Witamy Nowego Szefa!
Patrząc z perspektywy lat - podejrzewam, że nie spodziewał się, jak trudnego podejmuje się wyzwania
w roli głównej; jego już udziałem. Przywołałem; to wydarzenie z roku 2018, nie bez "kozery".
Czas panie Przewodniczący; zrobić rachunek sumienia. Pochwalić się sukcesami! O, porażkach dyskretnie przemilczeć. Nowy Zarząd zaczynał przecież, bez okresu przygotowawczego. Szli z "marszu". Przed nimi wiele trudnych decyzji, i kawał pracy! To na dzień dzisiejszy zaowocowało stabilizacją.
O, Stowarzyszeniu mówi się dobrze. Jest rozpoznawalne w środowisku lokalnym. To zasługa całego zespołu! Organizowane różnego rodzaju spotkania, wycieczki, udział Stowarzyszenia w życiu społeczności lokalnej. To widać, i nic nie stoi na przeszkodzie.......trzeba się tym chwalić! To musi wychodzić z kręgu Zarządu Stowarzyszenia - wtedy ma odpowiednią wagę! Karczma piwna, to miejsce gdzie, aż się prosi, by to zrealizować. Ciężar gatunkowy przebić na nasze problemy i osiągnięcia, a ja na Karczmie piwnej czuję się zagubiony........wśród zaproszonych gości, którzy swoją obecnością nadają ton temu wydarzeniu.
Za dużo im poświęcamy uwagi! A, to nasze Święto! Czas wspomnień, i zabawy!
Koleżanki i Koledzy z Zarządu Stowarzyszenia: mają ogromny potencjał, który będzie dalej owocował. Zdają sobie sprawę, że zdobyli sympatię i zaufanie członków Stowarzyszenia. Ja, ze swojej strony deklaruję, że będę ich wspierał na wszelkie sposoby, by to co robią - było pokazane. Sukcesy trzeba nagłośnić i sprzedać, o porażkach dyskretnie milczeć.
W dzisiejszych czasach posiadanie własnej strony internetowej, gdzie pokazane jest życie Stowarzyszenia - to prawie obowiązek, a przecież niewiele jest Stowarzyszeń mogących się tym pochwalić. Widzimy tutaj życie stowarzyszeniowe od wewnątrz. Znamy koleżanki i kolegów. Pokazujemy sukcesy,
a porażki.....trochę mniej. Lukrowany tekst zamazuje obraz rzeczywistości, gdzie wszystko jest wygładzone na pokaz chwili, ale na tym polega poruszanie się w tym dziwnym dzisiejszym czasie!
Z podziwem, przyjąłem wtedy decyzję kolegi Stanisława Bartula, który wziął na "barki'"ciężar kierowania Stowarzyszeniem. Podziwiam osoby w Zarządzie Stowarzyszenia, że podjęły się przez lata pracować na rzecz Stowarzyszenia. Podziwiam szczególnie siebie, że to wszystko jeszcze mnie nie znudziło! Dałem słowo Przewodniczącemu i go dotrzymuję. Strona jest widoczna w sieci.
Moja praca {tzw. relacja} nie jest to "profesjonalizm", i zdaję sobie z tego sprawę - to moje spojrzenie na wydarzenia stowarzyszeniowe... może i w naiwnym wydaniu, ale takie właśnie ono jest. Tak to trzeba odbierać. Przypominam, że strona internetowa, którą prowadzę - nie jest ściśle nastawiona na poprawną relację z każdej imprezy stowarzyszeniowej. To relacja na luzie i nie wszystko, co się tu ukaże; trzeba brać na poważnie! Ą, radziłbym, by traktować relacje z imprez stowarzyszeniowych, które tutaj są pokazane
z dużym dystansem. Tak będzie bezpieczniej.
Wracamy do Brzezinki.......przygotowania.
Piętrzące się problemy są rozwiązywane na bieżąco...
o których "zwykły" uczestnik spotkania nie ma pojęcia.
Trzeba pamiętać jeszcze o tym, że po imprezie.... trzeba ten cały "kram" posprzątać. Wspominam, o tym do znudzenia. To dzięki pracy wielu osób - można spędzić przyjemnie czas - pokażę to w dalszej części relacji już przy suto zastawionym stole, lub na parkiecie, gdzie "produkują" się ci - co chcą pokazać, że "Taniec z Gwiazdami"- ma groźną konkurencję! Relacja z tego wydarzenia stowarzyszeniowego, jest trochę ograniczona moją nieobecnością na imprezie. {Usprawiedliwiona}Podpieram się wyobraźnią i zdjęciami przesłanymi mi przez Zbyszka Malickiego. Niektóre ujęcia ze spotkania - są inaczej przedstawione, niż w realu - to na potrzeby relacji!
Za kilka miesięcy - odwiedzający stronę wyrabia sobie pamięć o podane tutaj "fakty". Właśnie mi o to chodzi. Pokazywanie wszystkiego w realu jest nudne. Trzeba fakty samemu tworzyć. Każde zdjęcie można powiększyć. Kliknij na niego.
Kącik kulinarny:
Specjalnie dedykowany dietetykom - od czasów gdy wygrałem w konkursie na fuchę "Redaktora Naczelnego". To prestiżowe stanowisko! Staram się pisać dużo o potrawach, jakie pojawiają się u nas podczas imprez stowarzyszeniowych! To jest nawyk. Bez tego moja relacja nigdy nie będzie pełna.
Zgodnie z zasadą: jedz skromnie, a dłużej będziesz zdrowy. Może? Tu - nie jestem tak przekonany do tej opinii, ale to jest - moje postrzeganie zagadnienia.
A, co mówią fachowcy? Mówią: to co w danej chwili jest na rękę Koncernom spożywczym. Za chwilę zmienią zdanie, a ty będziesz głodny....
Im za to płacą - mi nie. Dlatego w wielu kwestiach się nie zgadzam - jak większość na sali dzisiaj.
Zdrowe odżywianie jest obudowane w wiele mitów, które skutecznie potrafią odstraszyć i wygasić rozpalony entuzjazm.
"Przebarwiam" niektóre sytuację, ale chcę pokazać zawsze cały logistyczny cykl, każdej imprezy.
Od początku planowania - poprzez finał na parkiecie, który czasami wymyka się rzeczywistości.
Tym zdjęciom poświęcimy trochę uwagi. Prezentowane zdjęcia trochę drażnią. Dobrane napoje i potrawy - również. By nie przesadzić: pomijam pokaz śledzi i sałatek, tzw. zimnej płyty, Skupiłem się na delikatnych potrawach, napojach i trunkach. Wiem, że przesadzam, ale chcę pokazać, że za 40 złotych wpisowego zrobiono " bogatą imprezę", z której nikt nie wychodzi głodny!
Jak Oni to zrobili? Nasuwa się pytanie? Nie wiem. Ale efekty dobrej pracy są widoczne - może przekaz jaki - ja zaprezentowałem nie jest najwyższych lotów - ale jest to próba dotarcia do świadomości członków Stowarzyszenia, spojrzenia realistycznego na bieżące problemy ludzi odpowiedzialnych
za przeprowadzoną imprezę 19 czerwca 2024! Ten dzisiejszy obraz sielanki zamazuje rzeczywistość, a ona nie jest już tak piękna! Zarząd Stowarzyszenia boryka się na co dzień z różnego rodzaju tzw. "przeciwieństwo losu". W dzisiejszych szalonych czasach nie można planować imprezy stowarzyszeniowej, bo nigdy nie wiesz - jaka cena ma obowiązywać za kilka tygodni?
Omówimy sobie przy tej okazji plany Stowarzyszenia na najbliższe miesiące!
Nawiązuję do planowanych przez Zarząd Stowarzyszenia - "Prażonych na Pławach", które są "zaklepane" na koniec września! Obok Karczmy piwnej - jest to największe wydarzenie stowarzyszeniowe! Następnie - "Karczma piwna". Najważniejsze wydarzenie w Brzezince, o której po zakończeniu mówi się jeszcze przez kilka tygodni!
Organizator ma prawdziwy zawrót głowy! Szalejąca inflacja dokładnie zniechęca do przeprowadzenia spotkania, o jakim marzymy. Problemy finansowania tak dużej imprezy - to oszczędzanie na wszystkim - by zachować pozory, których nie zawsze chcemy dochować.
Jak pogodzić oszczędne gospodarowanie środkami przeznaczonymi na Karczmę piwną - z rozmachem którego oczekuje uczestnik Karczmy piwnej? Chodzi mi, o rozbudowaną oprawę artystyczną, na którą nas po prostu nie stać! Jak pielęgnować tradycje górnicze? Jak, je podtrzymywać?
Z rozmowy z Przewodniczącym Stowarzyszenia: wynika, że trwają intensywne zabiegi, o pozyskanie środków - które pomogą przeprowadzić {sfinansować} Karczmę piwną.
Na zdjęciu; po lewej Przewodniczący Stowarzyszenia Górników
w Brzezince; Stanisław Bartula.
Po prawej; Sołtys Brzezinki
Andrzej Ryszka.
Wybrano to miejsce na spotkanie, i się nie zawiedziono! Znalazło się tu miejsce dla degustacji serwowanych potraw i napojów, znalazło się miejsce do popisów tanecznych. Wybudowana Wiata robi dobre wrażenie - jest ogromna! To dzięki Andrzejowi Ryszka.
Nad muzyczną oprawą naszego spotkania - zadbał niezastąpiony Stanisław Paszek! Jego wybrane utwory przypadły wszystkich do gustu! Na zdjęciach, które publikuje - największe wrażenie sprawia: to co podawane jest na stole........ Zarząd Stowarzyszenia obiecał, że będzie gwarno, wesoło i na "bogato"! Dotrzymał słowa!
Stowarzyszenia Górników w Brzezince!
Ostatni taniec, i zamykamy drzwi.......Północ ma swoje prawa!
Zostawiam bawiące się Stowarzyszenie Górników w Brzezince...... i mam satysfakcję, że zostawiam ślad
i pamięć o wydarzeniach z dnia 19 czerwca 2024!
Gdybym tego nie zrobił - wydarzenia osnute zostałyby nutką zapomnienia. Przykrył by je kurz niepamięci. A, przecież czasami trzeba wrócić do wspomnień lat, które już nie wrócą! To, jest jedyna taka okazja.
Zdzisław Gut
W dniach 28 i 29 kwietnia 2024 roku postanowiliśmy przełamać niemoc, jaka trwa od dłuższego czasu
a, dotyczy braku chętnych na organizowane wycieczki przez Zarząd Stowarzyszenia!
Trudno skompletować odpowiednią liczbę uczestników, i co za tym idzie obniżyć koszty wycieczki.
Wiele propozycji pada, lub jest realizowane z wielkim trudem.
Zaczynam tę relację trochę nietypowo - ponieważ cofam się o kilka miesięcy wstecz.... pamiętam, - gorące dyskusję na Zebraniu Stowarzyszenia w marcu; niektórzy koledzy podczas dyskusji byli obruszeni, że jest potrzeba organizowania - nie jedną wycieczkę - ale więcej! Padły słowa o rozbudowie propozycji.
Później tych kolegów najbardziej głośnych na wycieczce nie uświadczysz. Mają różne swoje sprawy, które powodują, że uczestniczyć w wycieczce - to nie ich działka - ale zabierać głos jest potrzeba, robić zamieszanie, stwarzać problemy.
Tak wygląda rzeczywistość. Wielkie plany i brak ich finalizacji - a organizator {Zarząd} dostaje problem,
z którym trzeba się mierzyć - wypełniając wolę adwersarzy. Przykre słowa, ale prawdziwe.....
Jeżeli, ktoś jest ciekawy, jakie są plany Stowarzyszenia na najbliższe miesiące - dowie się tego
w następnym moim wejściu. Teraz Zamość i okolice.....
Zarząd Stowarzyszenia na przestrzeni swojej już długiej działalności przeprowadził wiele wycieczek,
o których dzisiaj wspomnę! Jest okazja powrócić do wspomnień, które już zostały zapomniane.
Oczywiście wycieczka do Zamościa i okolic zdominuje moje zainteresowanie, ale wstawki z poprzednich wycieczek również się pojawią!
Zaczynamy.........
Ratusz przy Rynku Wielkim – góruje nad miastem dzięki swojej 52-metrowej wieży. To jeden
z najcenniejszych zabytków Zamościa, określany nawet mianem symbolu miasta.
Zdjęcie można powiększyć klikając na niego.
Nie wszystko podczas wycieczki dwudniowej jest do zobaczenia. Czas. Napięty kalendarz pobytu - nie pozwala. Dlatego nie rozpisuję sie szerzej o Twierdzy Zamość.
Pokażę tylko migawki. Zwiedzanie Twierdzy Zamość
to duże wyzwanie, i czas przeznaczony na dany dzień nie pozwala na jego realizację. W opinii uczestników wycieczki jest możliwa powtórna organizacja wyjazdu. Jest zapał i chęć powrotu. Ta wycieczka pokazuje
i obala narosłe niedomówienia i mity z którymi karmimy się na co dzień!
Że w Polsce nie ma ciekawych, wspaniałych miejsc do zwiedzania, że wycieczki stowarzyszeniowe to przeżytek, że jak już dojdzie do wycieczki; to ona jest za droga. Że można taniej. Ta wycieczka dobitnie pokazała, że można. Można jechać w ciekawe miejsce, że można dobrze zjeść, że można wypocząć
w dobrym hotelu, w luksusowych warunkach, a nie przydrożnym Motelu, gdzie pościel wymienia
się po sezonie. Pokażę w dalszej części relacji, że to o czym tu wspominam ma potwierdzenie!
Wracamy do następnych atrakcji dzisiejszego popołudnia......
Zdecydowanie wolę piwa regionalne niż te z dużych browarów. Każdy pewnie potrafi zauważyć różnicę w smaku
i to „coś”, co wyróżnia je od piw robionych masowo. Od kupionego piwa regionalnego lepsza może być tylko wizyta
w browarze restauracyjnym. Nasza grupa podczas pobytu w Browarze.
Mirku, tylko podziwiać Twój zapał i poświęcenia dla organizacji tej wycieczki! Wiadomo, że sam tego nie robisz! Cały Zarząd Stowarzyszenia ma swoją cząstkę w udziału w tym przedsięwzięciu. I, chwała im za to! Ale zawsze jest ktoś, co bierze na swoje barki kluczowe decyzje - chyba się nie mylę, jeżeli powiem - o Tobie mowa!
Serwowane posiłki dzisiejszego dnia. To własnie w tym hotelu mieliśmy przyjemność przebywać.
Konik polski – polska rasa konia późno dojrzewającego w typie konia prymitywnego, długowiecznego, odpornego na choroby i trudne warunki utrzymania. Koniki polskie mają twardy róg kopytowy, pozwalający pracować niepodkutym na twardym podłożu. Konik polski · wzrost 135-140 cm mierzony w kłębie, · umaszczenie myszate od jasnego do ciemnego, · czarna pręga grzbietowa zachodząca na ogon.
Największy wodospad na Roztoczu, którego kaskada z hukiem spada ze skalnego progu. Malownicze miejsce na upalny dzień! Takie piękne miejsca dane nam było zobaczyć!
Mirek! Widzę, że te okolice - to Twoje królestwo.
Gdzieś na Roztoczu, pośród zielonych i czystych lasów, meandruje sobie uroczo rzeka Tanew. Można rzec, że rzeka to jak tysiące innych. Jednakże ta skrywa prawdziwe skarby w postaci malowniczych progów skalnych, przez które przetaczają się jej wody. Nazwano je szumami, od dźwięku jaki niesie się las. Najpiękniejszy fragmenty jej biegu zostały objęte ochroną w ramach Rezerwatu Przyrody „Nad Tanwią”. Zaprojektowano w nim ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną o długości około 3 km. I to właśnie na spacer przez ten roztoczański zakamarek, choć nie cały, dziś Was zapraszamy. A tutaj znajdziecie 26 atrakcji na Roztoczu.
Kościół na wodzie w Zwierzyńcu to nie tylko zabytek, ale także symbol polskiej kultury i historii. To także niezwykłe miejsce, które przyciąga turystów z różnych zakątków świata.
Kościół na wodzie w Zwierzyńcu jest zbudowany na specjalnej podstawie, która umożliwia mu unoszenie się na powierzchni wody. Kościół jest otoczony malowniczym jeziorem, co dodaje mu uroku i czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym.
Kościół "Na Wyspie" pw. św. Jana Nepomucena, zwany też "kościołem na wodzie", to barokowa budowla, pochodząca z XVIII, wieku wraz z drewnianą dzwonnicą i cmentarzem. Wybudowany został na terenie stawu Kościelnego.
Nie wiem co powiedzieć? To koniec naszej przygody. Nie będę rozpływał się w pochwałach nad pomysłem wycieczki - akurat tutaj. Ale, powiem tylko: że był to strzał w dziesiątkę! Ta wycieczka "rodziła"
w bólach. Do ostatniej chwili nic nie było wiadomo. To, że została doprowadzona do szczęśliwego finału - to zasługa wielu osób z Zarządu Stowarzyszenia.
Zdzisław Gut
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Wycieczki stowarzyszeniowe.......
Krótki przegląd większości wycieczek. To tak dla przypomnienia, że kiedyś też podróżowaliśmy po Świecie!
Wycieczka doSandomierza 2011
Wycieczka do Suchej Beskidzkiej 2012
Wycieczka do Zakopanego 2012
Zdjęcie grupowe z wycieczki do Wisły 2018
Zakopane 2019