Tutaj znajdziesz informacje z wydarzeń roku 2009.

piątek, 4 grudnia 2009

Karczma Piwna 2009


Początki mojej przygody [zabawy} w relacjonowanie wydarzeń stowarzyszeniowych!
To brzmi dumnie.
Sam do dzisiaj nie wiem, że to dalej funkcjonuje? Porwałem się na coś.....nie mając pojęcia,  jak to robić!
 Stan w jakim znajduję się na dzień dzisiejszy: dochodziłem metodą "błędów i wypaczeń". Zdaję sobie sprawę; że nie jest to perfekcyjna robota - ale tylko na taką mnie stać! Zdaję sobie sprawę, że naiwnie podchodzę do zagadnień tu poruszanych - przykładam wagę do rzeczy nieistotnych - pomijając ważne fakty.
Ale nikt ode mnie nie wymaga profesjonalizmu. Zawsze do znudzenia przypominam; to tylko zabawa.
Zabawa, która zabiera czas i do pewnego momentu własne pieniądze na utrzymanie strony internetowej. Nie, ukrywam, przez wiele lat sam ją finansowałem. Aktualnie sytuacja została wyjaśniona.
Nie znajdziesz tutaj czegoś - co może cię zaskoczyć....przepraszam pomijając błędy ortograficzne i naiwne spojrzenie na rzeczywistość!
Jedynie mogę pochwalić się tym: że to moja robota! Moja robota od podstaw.

Nieśmiałe początki - nawet, ja nie wiedziałem, że przygoda będzie trwała do dnia........?
Dlatego również ostrzegam, że nie wszystko, co ukaże się na stronie należy traktować: poważnie!


Zaczynamy naszą przygodę...............


Karczma piwna - Brzezinka 2009

Mnie jeszcze w szeregach Stowarzyszenia nie ma! To, jest moje wyobrażenie
zdarzeń na podstawie zdjęć, nadesłanych mi w późniejszym terminie, przez obecnych na Karczmie piwnej kolegów! Będzie trochę
o roku 2009 i na chwilę; cofniemy się w lata 2006! To co się pojawi, będzie trąciło historią.
Dlaczego to robię? Co chcę pokazać, udowodnić - nie wiem?

Przywitanie obecnych na dzisiejszej Karczmie piwnej przez Pierwszego Prezesa Stowarzyszenia Górników
w Brzezince:
Władysław Piętka - jego panowanie będzie trwało długo...

Będzie On na świeczniku wydarzeń! Będzie swoją osobowością narzucał kierunki, w którym Stowarzyszenie  przez długi czas, będzie podążało!  Będzie, jeszcze o Nim dużo dobrego.
Będzie jeszcze niejednokrotnie bohaterem mojej relacji.
Do dzisiaj nie jestem do końca przekonany: 

o jego roli na postrzeganie prowadzenia Stowarzyszenia? 'Geniusz organizacyjny", czy facet umiejący się wygadać.
Na bazie tej umiejętności  buduje swoją pozycję? A, może jedno i drugie? W każdym razie:  jego działalność - jako całość: oceniam bardzo pozytywnie! Był w pewnym okresie swojej działalności - osobą o niepodważalnym autorytecie. Z perspektywy czasu widać - jak na dłoni,
że wykorzystał czas w którym,  przyszło mu działać! Zrobił dla Stowarzyszenia - kawał dobrej roboty. Ten temat będzie, jeszcze wielokrotnie poruszany.
Będą zmieniać się Przewodniczący Stowarzyszenia, a ja dalej będę udawał Redaktora! Wygląda na to,
że co roku wygrywam konkurs na to prestiżowe stanowisko! Godnie opłacane, z wieloma korzyściami
z tego płynące!

{Tu muszę się zatrzymać ... ten zwrot będę stosował, jak nie będę wiedział co napisać!}
Nie wiem, jak wyglądały poprzednie "
Obchody Dnia Górnika w Brzezince" - ponieważ przygarnięto mnie w szeregi Stowarzyszenia w grudniu 2009 roku, ale już po "Barbórce".
Stronę uruchomiłem w grudniu roku 2010! Rok miałem na podjęcie decyzji. Właściwie nie była to moja decyzja.......
Władek Ziajka, który w tym czasie był jednym z głównych rozdających w Stowarzyszeniu - poprosił mnie
o zamieszczenie zdjęć w sieci z imprez stowarzyszeniowych i tak się zaczęło.........

Byłem zachwycony panującą w Stowarzyszeniu atmosferą. Zapałem osób do pomocy przy różnego rodzaju pracach na rzecz Stowarzyszenia!
Z przykrością od razu dodam, że atmosfera tamtych dni jest już tylko wspomnieniem. To, już się nie powtórzy! To nie jest to Stowarzyszenia sprzed 17 laty!
A, były to piękne chwile spędzone razem - przy dużej frekwencji uczestników! Tłumnie uczestniczyliśmy
w imprezach stowarzyszeniowych.
To była niepowtarzalna atmosfera. Byliśmy o 16 lat młodsi. Chcieliśmy pokazać i uwiecznić, to czym żyło Stowarzyszenie! Był klimat sprzyjający spotkaniom. Nie byliśmy wybredni. Braliśmy od losu - to co się nawinęło. Nie chcę używać zwrotu [jak w rodzinie}, bo z tym różnie bywa!
 Był pomysł publikować zdjęcia z imprez stowarzyszeniowych w sieci.
W tamtym czasie - bez rozbudowanego"menu". Wymagania, jak na tamte czasy wystarczające. To, już nam sprawiało frajdę.
 Można się było "zobaczyć". Ale czasy się zmieniły - wymagania też poszły w górę..........
i trzeba było pomyśleć, o czymś więcej! Trzeba było stronę internetową rozbudować. Stworzyć namiastkę tego, co funkcjonuje do dzisiaj - ale już po gruntownych przeróbkach. Ona się zmienia co rok - niezauważalna dla przeciętnego odbiorcy. Zmieniam oprogramowanie, zmieniam formę relacji, ale to nie łatwo dostrzec!
Zastanawiam się bez nutki samochwalstwa? Gdyby nie została stworzona
 {strona internetowa} -  jestem przekonany, że niewiele byśmy pamiętali z odbytych wydarzeń stowarzyszeniowych.
Wydarzenia osnute zostały, by nutką zapomnienia. Przykrył by je kurz niepamięci. A, przecież czasami trzeba wrócić do wspomnień lat, które już nie wrócą! To, jest jedyna taka okazja.
Posiadam zdjęcia z pierwszej Karczmy piwnej! 
Publikuję zdjęcia z roku 2006, jako wstawkę do początków działalności Stowarzyszenia?
Postawiłem znak zapytanie, ponieważ powstał problem, jak mamy liczyć nasze Karczmy piwne?
Ile ich było do tej pory. Niczego nie chcę sugerować - od tego są mądrzejsi w naszym Stowarzyszeniu!
Tu nie będę wchodził w szczegóły.


Rodzi się pytanie po publikacji tego zdjęcia - czy ta Karczma piwna była pierwsza? Może i ona była pierwsza, ale matematyka ma to do siebie, że wynik zależy od tego - kto to liczy!?
Na zdjęciu jest napis sugerujący rok 2006! Nie posiadam żadnych zdjęć z roku 2007, 2008.
Dopiero w roku 2009 pojawią się zdjęcia! Ja nie jestem autorytetem, na miarę Tych co stworzyli Stowarzyszenie, i zakończę swój wywód na ten temat. Data liczenia urodzin Stowarzyszenia, pozostaje
w gestii dokumentów założycielskich i tam trzeba szukać prawdy.

Wydarzenia tamtych dni: Karczma piwna 2006?
To zdjęcie powinno być wizytówką i wisieć na poczesnym miejscu w Biurze Stowarzyszenia.
To już "historyczne zdjęcie".

  Byliśmy młodsi o lat 17. Mieliśmy więcej włosów na głowie i kolor też... jakoś inny.
Stół prezydialny na Karczmie piwnej 2006 - nie istniał - wszyscy byliśmy "równi".
Grzecznie siedzieliśmy przy stolikach
w równych rzędach. Pomysły na usprawnienie - przyszły później.

Stół prezydialny pojawi się w roku 2009 i on również będzie cichym bohaterem naszej wędrówki w czasie.
Zasiadać za nim będą różne osoby: zacne, bardziej zacne, jeszcze bardziej zacne lub znajome szefostwa.
Będziemy nadawać im odznaczenia, wyróżnienia, nagradzać dyplomami. Będziemy im "bić" brawo, bo tak będzie wypadało.
Nad głową Przewodniczącego dumnie będzie  wisieć nasze godło i symbole górnicze.... do czasu.
Po pewnym czasie, a dokładnie w 2015 roku - dołożymy herb miasta Oświęcim i Starostwa.
Szczerze mówiąc.... nie wiem - po co?

Można sobie to tłumaczyć .....ukłonem w stronę przedstawicieli Władz Miasta, czy Starostwa goszczących na naszych Karczmach piwnych.
To nie będzie koniec ewolucji, jaką przeszliśmy - ale o tym później.
Mamy na to, dużo czasu.

       Karczma piwna rok 2006.
Historia;
To była pierwsza  Karczma piwna organizowana przez niedawno powstałe   Stowarzyszenie. Nie byłem w tym czasie  członkiem  Stowarzyszenia.  Przygarnięto mnie kilka lat później.
Patrząc na te   zdjęcia - myślę, że czas dla niektórych zatrzymał się w miejscu.
Na  niektórych odcisnął swoje piętno.
Dla niektórych był okrutny;   zegar życia się zatrzymał.

To była moja wstawka. Od tego miejsca, zaczynam swoją przygodę
w Redaktora strony internetowej!
......................................................................................................................................................................
Sala Remizy Straży Pożarnej w Brzezince - rok 2009

Pierwszy toast za pomyślność! Za zdrowie obecnych! Wcześniej; Hymn Górniczy.
Okolicznościowe przemówienia.


Życzenia  Posła Janusza Chwieruta dla członków



Stowarzyszenia. W 2009, był Posłem na Sejm!Aktualnie Prezydent Miasta Oświęcim. Pojawił się po raz pierwszy i zniknął! Szkoda - bo to sympatyczny gość!
Z perspektywy czasu uważam, że władze Stowarzyszenia, popełniają błąd nie zapraszając go na Karczmę piwną. Chyba, że powody nieobecności nie leżą po stronie Zarządu Stowarzyszenia? Tego nie wiem?
 Starosta - Józef Kała
w czasie składania życzeń na ręce Przewodniczącego Władysława Piętki.
Pojawienie się tylu znakomitych gości dla "młodego Stowarzyszenia" - to powód do dumy.
Z perspektywy czasu mogę się domyślić, że zagrały tutaj osobiste koneksje Przewodniczącego, że ci dwaj panowie pojawili się na Karczmie piwnej! Nie wiem, czy jest możliwość w dzisiejszych trudnych czasach, przy takiej polaryzacji sceny politycznej: Prezydent Oświęcimia i Starosta zasiedli - przy jednym stole?
 Prowadzenie Karczmy piwnej robi na mnie do dziś duże wrażenie! Mowa oczywiście o  Przewodniczącym Stowarzyszenia. Dystyngowany, panujący nad emocjami. Na autorytet będzie pracował lata -  taka postawa jest wyznacznikiem: że trzeba iść tą drogą! To dobry kierunek. Wprowadził nas zwyczaje {tradycje} górnicze, jakie obowiązują na Karczmach piwnych. Wielu z nas..... dopiero, tu zobaczyło, jak należy je obchodzić, jak świętować? 
Nie ma co ukrywać w tamtych czasach, zaproszenie na Karczmę piwną na macierzystej kopalni, dla wielu
z nas było niedostępne. Nie wdaję się szczegóły - dlaczego?

"Grupa trzymająca władzę"! Punkt wydawania kufli na piwo.

Kolega Leon, Kazimierz, Władysław na zdjęciu.
 To, tutaj szlifują się przyszłe kadry Stowarzyszenia. Władysław Ziajka, zaczyna
tu swoją karierę, by po latach wspiąć się na wyżyny:
piastując najwyższe stanowiska w Stowarzyszeniu!
Jeszcze tego nie wie! Nie jest świadomy tego faktu.
My mamy nad nim przewagę.....  możemy przepowiadać przyszłość! Wiemy co się wydarzy.... za kilka lat!

A tak bawią się "nasze panie" a dokładniej śpiewają! Po przyśpiewkach górniczych łyk zimnego piwa nie zaszkodzi!

Karczma piwna
w Brzezince!
Przy tym zdjęciu zatrzymam się na chwilę.

Proszę zwrócić uwagę: pań na Karczmie piwnej wcale nie jest mało? Stanowią dużą grupę. Do czego zmierzam? W dobie kryzysu zapewnieniem odpowiedniej frekwencji - może trzeba się pogodzić z myślą
o dopuszczeniu pań, do udziału spotkaniu barbórkowym? Wiem, ze to rodzi pewne opory, tylko pokazuję,
że tak, już się dzieje!

Z górnictwem związanych jest wiele ciekawych tradycji, kultywowanych nieprzerwanie od wielu lat. Jedna z nich to tzw. Karczma piwna, czyli zakrapiane piwem spotkanie w męskim gronie, któremu towarzyszy głośna muzyka i dobra zabawa. Warto zacząć od tego, że karczmy górnicze nie zawsze mają formalny charakter i mogą w nich brać udział osoby spoza środowiska górniczego – również kobiety, które nie mają wstępu na oficjalne karczmy piwne.

Atmosfera na sali pełna wyczekiwania. Pierwsze toasty.

  Koledzy jeszcze się nie "rozkręcili"..... ale to tylko kwestia czasu. Czas gra rolę i.......napój, który jest obowiązkowo pilnowany, przez obecnych polewojów,  by kufle zawsze były pełne!

 Tradycyjna potrawa na każdej "Karczmie Piwnej" - polskie golonko! Może, inaczej; górnicze?
Kliknij na zdjęcie - powiększenie dla sprawdzenia.

Przypomnienie tekstu przed kolejną przyśpiewką. Z-ca Prezesa  Stowarzyszenia; Kolega Andrzej Ryszka, jeszcze  nie wiedział,  jaka świetlana czeka przyszłość. Jeszcze nie był Sołtysem Brzezinki. Nie budował dróg, przedszkoli. Nie był widziany na salonach  życia samorządowego.
Jeszcze nie marzyły mu się zaszczyty - jakie będą w niedalekiej przyszłości jego udziałem! Tak Andrzeju: ja, to już wiedziałem w roku 2009!


 Nie trzeba nikogo zachęcać do zabawy. Uczestnicy znakomicie się bawią.




Kolega Stanisław opowiada kawały ze swojego repertuaru. Oczywiście
o górnikach.



 

Wydarzenia na Karczmie piwnej odtworzyłem na podstawie zdjęć, przesłanych mi rok później przez kolegów ze Stowarzyszenia. Niektóre zdjęcia są zmanipulowane! Miałem, na to 10 lat!
Konkurs bez, którego Karczma piwna nie może się obejść!



Do zobaczenia za rok.

środa, 18 listopada 2009

Grzybobranie - Leśna

  Tradycyjny wrześniowy wyjazd na grzyby. Frekwencja dopisała - pełny  autobus kandydatów na grzybiarzy.
Początki trudne - grzybów... jak na  lekarstwo. Zapał i upór grzybiarzy przyniósł efekt w postaci kilku grzybów w koszu. Czy, ktoś się przejął, że nie ma grzybów - nie!

Ognisko, kiełbaski

Po "owocnym" grzybobraniu o godzinie 13.00 rozpalono ognisko, a zapach pieczonych kiełbasek rozchodził się po całym lesie.
Trzeba się wykazać cierpliwością, aż kiełbaski dojrzeją na patyku. Nie ma nic za darmo. Pogoda chociaż, raz sprzyja naszym koleżanką i kolegą. Nie ma to, jak posiłek na wolnym powietrzu i do tego jeszcze zdjęcie
z Prezesem!

sobota, 29 sierpnia 2009

                               Prażone - Pławy 2009




Panowie odpowiedzialni za "całokształt" Od nich zależy wszystko! Grupa VIP-ów czuwa nad prawidłowym procesem pieczenia. Ich uwagi są bezcenne! Przyjemnie dyskutować, przy docierających zapachach z garnków na ogniu. Specyficzny zapach unoszący się nad całą okolicą!

Mała salka Domu Ludowego na Pławach - pęka w szwach! Piękne niepowtarzalne ujęcia! Jakie, to wszystko wtedy było proste.

Zakończenie spotkania przy ognisku - pieczenie kiełbasek.

czwartek, 9 lipca 2009

Wycieczka do Łańcuta i Leżajska


Po 7 godzinach jazdy autokarem jesteśmy na miejscu. Zamek w Łańcucie. Tradycyjne zbiorowe zdjęcie.
Moja pierwsza wycieczka stowarzyszeniowa! Łańcut – miasto w Polsce położone w województwie podkarpackim, na granicy Podgórza Rzeszowskiego i Pradoliny Podkarpackiej. Siedziba władz powiatu i gminy. Leży w dawnej ziemi przemyskiej. Łańcut należy do województwa podkarpackiego, leżąc 16 km na wschód od jego stolicy – Rzeszowa



Widok na zamek i otaczającą go zieleń. Park w stylu angielskim. Zespół zamkowy w Łańcucie jest jednym
z najchętniej zwiedzanych obiektów w województwie podkarpackim. Warto w nim zobaczyć park przy zamkowy
z bogactwem starych pomnikowych drzew egzotycznych .

Chwila na zasłużony posiłek - chwila wytchnienia w drodze do Leżajska. Pamiętam, jak dziś! Byliśmy głodni. Zwiedzanie i brak czasu na posiłek.



Widok od "podwórka" na Bazylikę w Leżajsku. Oczekiwanie na koncert organowy.
To już drugie miasto na trasie dzisiejszej wycieczki. Już wewnątrz Bazyliki. Widok na jeden z licznych znajdujących się tu ołtarzy. Leżajsk - Bazylika Zwiastowania NMP. Burzliwa historia Bazyliki przedstawiana przez zakonnika. Leżajsk – miasto w Polsce, w północnej części województwa podkarpackiego, siedziba powiatu leżajskiego. Leży w dolinie Sanu, na skraju dawnej Puszczy Sandomierskiej, w dawnej ziemi przemyskiej.

Koniec zwiedzania - ostatnie zdjęcia i powrót do domu.

wtorek, 23 czerwca 2009

Wycieczka do Czech - Frydek Mistek

Historia to dla ludzkości to samo, co dziś pojazdy dla nowoczesnego społeczeństwa. Są to filary, bez których trudno byłoby nam dziś funkcjonować. Te dwa pojęcia są ze sobą ściśle związane, a w wyniku ich zjednoczenia powstało pojęcie - historia motoryzacji.

Cel dzisiejszej wycieczki - muzeum starych samochodów.

Pogoda nas w tym dniu nie rozpieszczała. Deszcz. Początek wycieczki to muzeum "Tatry" - samochody i historia. Widok przed wejściem do muzeum.

"Zagraniczna" wycieczka Stowarzyszenia Górników w Brzezince!  Jedyna do tej pory!


 Krótka migawka
Piękne samochody, piękne panie!
Muzeum - robi wrażenie, na osobach nawet
nie zainteresowanych dziedzina motoryzacyjną.

Zbiorowe zdjęcie.

Przed browarem w Nosovicach. Zdjęcie grupowe.
Browar Radegast w Nošovicach sprawił radość wszystkim miłośnikom gorzkiego piwa. Coś dla prawdziwych mężczyzn wydarzenie......otworzył  Świątynię Radegasta.
Zapoznaliśmy się  tutaj z historią browaru, procesem warzenia piwa oraz wszystkim tym, co  marka Radegast robi dla swoich fanów.





Piwo, tu podawane ma niepowtarzalny smak. Jest po prosty smaczne.

Po drodze zwiedzanie "Bazyliki Mniejszej" w miejscowości Dobra.

 

sobota, 30 maja 2009

Spotkanie na Pławach


W ostatnią sobotę maja 2009 roku odbyło się pierwsze "plenerowe" spotkanie członków Stowarzyszenia. Przewodniczący Władysław Piętka otwierając spotkanie podziękował za pracę jaką wykonali członkowie naszego Stowarzyszenia na rzecz miejscowej Parafii i Ochotniczej Straży Pożarnej w Brzezince.

 Sala Domu Ludowego w Pławach - zajęta do ostatniego miejsca. Piękne i niepowtarzalne czasy. By sie zapisać na imprezę na Pławach - trzeba było mieć "znajomości".

Po części "oficjalnej" nastąpiła konsumpcja tradycyjnego golonka.

Nie obyło się bez tańców. Chętnych do tańca nie brakowało.To, była ostatnia przygoda w plenerze. Później pogoda nie pozwalała na przebywanie na polu, lub organizator nie przewidywał takiego scenariusza.

Spotkanie zakończono pieczeniem kiełbasek, przy ognisku.